Jak wszystko i zawsze u górali, tak i to łąckie świętowanie - wspominanie zaczęło się modlitwą. W kościele, gdzie zamiast organów grały kapele, mszę św. celebrował góralski kapelan, zarazem łącki rodak, ks. dr Stanisław Kowalik. Ze świątyni, przez rynek, uczestnicy Zodusek maszerowali do remizy. Korowód otwierały kapele i poczty sztandarowe. Bo do Łącka na Muzykonckie Zoduski przyjechały delegacje oddziałów Związku Podhalalanm również z dalekich stron, z Żywca i Oświęcimia, bo obecność tych z Pienin, Gorców czy Podhala i Spisza była czymś oczywistym i naturalnym.
Wszystkich witał prezes Oddziału Związku Podhalan w Łącku Tomasz Ćwikowski. Byli w tym gronie honorowy prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan Jan Hamnerski, starosta nowosądecki Jan Golonka, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Nowosądeckiego Jan Dziedzina, wójt Łącka Janusz Klag, kapelmistrz Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej płk dr Stanisław Strączek i były poseł Stanisław Pasań, którego żona urodziła się w Łącku.
Goście nie przyszli z pustymi rękami. Wójt Janusz Klag zadeklarował reprezentacyjne lokum dla łąckiego Oddziału Związku Podhalan, a starosta Jan Golonka paradne wyposażenie tej „izby". Wesprze go w tym Stanisław Pasoń, bo w niedzielę tak obiecał.
Przez trzy godziny była w remizie muzyka i było wspominanie górali „co sie mineli" czyli umarli. Wspominano muzykantów, poetów, malarzy. Najsmutniej zrobiło się, kiedy przedstawiciel Oddziału Związku Podhalan w Ochotnicy, wioski, która sąsiaduje z łącką gminą, wymieniał 56 ofiar „krwawej wigilii" czyli pacyfikacji miejscowości przez hitlerowców.
A później było optymistycznie. Pod hasłem „Góralska tradycja trwa przez pokolenia" pokazano co to w praktyce oznacza w łąckiej krainie sadów. Grały dzieci ze szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Grała kapele zespołu „Górale Łąccy", kapela „Kuźnicka" łącząca folklor górali łąckich i słowackich oraz kapela folkowa „Ciupaga". Wszystko w pięknej oprawie reżyserskiej Małgorzaty Plechty, nauczycielki, która jest w Związku Podhalan, ale i w związku małżeńskim ze skrzypkiem - prymistą Antonim Plechtą który już od wielu lat prowadzi aż trzy kapele najmłodszych górali.
Fot. Stanisław Śmierciak
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?