18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci WSB poznają historię sądeckich Żydów

Iwona Kamieńska
Studencka lekcja historii
Studencka lekcja historii Agnieszka Małecka
Politolodzy Z Wyższej Szkoły Biznesu zgłębiali historię oraz zwyczaje sądeckich Żydów goszcząc w sądeckiej synagodze - oddziale Muzeum Okręgowego - przy ul. Berka Joselewicza oraz na cmentarzu żydowskim (zwanym kirkutem) przy ul. Rybackiej. Zajęcia w terenie organizowane przez Instytut Studiów Politycznych w WSB pozwalają „dotknąć” i uwypuklić wszystkie aspekty wiedzy, których nie da się poznać z podręczników.

Wie o tym dr Tadeusz Mędzelowski, kierownik Zakładu Teorii Polityki. - Uważam, że taka forma zajęć jest bardzo atrakcyjna, umożliwia studentom zadanie pytań osobom, które zajmują się taką a taką tematyką z prawdziwej pasji, zamiłowania, zawodu – mówi dr Mędzelowski.

– Wykład wykładem, ale możliwość zobaczenia czegoś na własne oczy jest bezcenna. Politolog musi na spokojnie podchodzić do wielu rzeczy, bez zbędnych emocji, dlatego tak istotne jest poznawanie różnorodności, także w kwestii wyznaniowej – dodaje tarnowski dziennikarz, politolog, religioznawca i badacz obyczajów.

Po cmentarzu oprowadzał studentów WSB Artur Franczak, dyrektor Sądeckiej Biblioteki Pedagogicznej, pasjonat i miłośnik historii Żydów, zwłaszcza w aspekcie holocaustu i Łukasz Połomski, sądecki historyk, który wraz z Franczakiem publikuje ciekawe artykuły. Interesujących informacji dostarczyła również pani Barbara Maleczek, pracowniczka gminy żydowskiej, opiekująca się cmentarzem jako następczyni Jakuba Müllera, który zajmował się tym do swej śmierci 18 grudnia 2010 roku.

Śladami Jakuba

Müller przeżył holocaust i już po długim okresie czasu od II wojny światowej, po powrocie z Malmö w latach 90., był strażnikiem cmentarza. Gromadził zaginione macewy (które dewastowali hitlerowcy, wykorzystywali je jako budulec m.in. do chodników) dbał o nagrobki, czynił starania o ich odnawianie.

Cmentarz przy Rybackiej jest cmentarzem nowszym. Bowiem wcześniejszy kirkut, jeszcze z XVIII wieku, był usytuowany na wzgórku, nieopodal dzisiejszej ulicy ks. Piotra Skargi. Gdy dobrze wpatrzyć się w murek okalający tamtejszy niewielki zieleniec, można dojrzeć bardzo stare pozostałości macew.

Łukasz Połomski zaprezentował zebranym historię najważniejszych sądeckich Żydów i podkreślił rolę Jakuba w opiece na cmentarzem, zachowywaniem oraz przekazywaniem żydowskich tradycji na Sądecczyźnie. Ostatni pochówek miał miejsce w latach 90. Sam Müller także pragnął być pochowany w Nowym Sączu, spoczywa jednak w Jerozolimie, a dokładnie w Netanii.

Cel pielgrzymów

Sądecki ośrodek chasydzki związany jest z postacią słynnego cadyka Chaima Halberstama. Na jego grób zjeżdżają Żydzi z całego świata. Studenci mieli możliwość wejścia do ohelu, gdzie spoczywa rzeczony cadyk i jego rodzina.
- Niedawno gościliśmy Żydów, którzy przyjechali na „jorcajt” ; można było usłyszeć ich pobożne śpiewy - opowiadała Barbara Maleczek.

Co roku w kwietniu chasydzi z różnych krajów, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Izraela odwiedzają grób swego znakomitego przodka, modlą się i oddają cześć. Przyjechał m.in. Joel Halberstam, praprawnuk cadyka. We wnętrzu ohelu ortodoksyjni Żydzi rzucają na macewy prośby własnoręcznie spisane na kartkach w języku jidysz, które potem pali pani Barbara. - Dym unosi się ku niebu, to znak, że owe prośby idą do Pana Boga do nieba – dodaje opiekunka kirkutu, na którym, dokonano ok. 25 tys. pochówków.

Barbara Maleczek przytoczyła bardzo przykre wydarzenie z czasów II wojny światowej. Otóż cmentarz w trakcie okupacji był świadkiem okrutnego masowego mordu na Żydach. W 1942 roku miała miejsce tzw. „Akcja Majowa”. Wtedy to Heinrich Hamann, obersturmführer (inaczej porucznik w Wermachcie), nakazał rozstrzelanie na cmentarzu około 400 Żydów pochodzących z sądeckiego getta i pochowanie ich w zbiorowej mogile.

Krok w przeszłość

Wyjaśniono także zagadnienie nieczystości w judaizmie i obrzędowej ablucji, zwanej w religii mojżeszowej kwilą, w mykwie (inaczej zbiorniku z wodą). Sądeccy historycy przypomnieli historię pogromu sądeckich Żydów w czasie II wojny światowej przez hitlerowców. Należy jednak dodać, że także i naród polski ma w swej, bądź co bądź, bogatej historii, niechlubne karty. Polacy, niekiedy żołnierze, również prześladowali osoby narodowości żydowskiej, tylko ze względu na ich pochodzenie. Przeszłości się nie cofnie, a badając ją i odkrywając, powinniśmy się powstrzymać od pochopnego oceniania oraz nad interpretowania. Niestety, nie da się ukryć, niektórzy Polacy mają do tego aż nadmierną skłonność.

- Kobiety nie mogły wchodzić do ohelu ani być w nim chowane. Dlatego leżą poza nim. To samo tyczy się pochówku na cmentarzu. Kobiety były chowane osobno, a mężczyźni osobno, wyjątek stanowiły małżeństwa - mówił Artur Franczak, który przedstawił zebranym krótki rys historyczny dotyczący sądeckiej synagogi, wewnątrz już niezbyt przypominającą tradycyjną świątynię judaistyczną, pełni bowiem funkcję galerii sztuki. Obecnie są tam wystawione prace Lidii Groblickiej – Dudy.

Jednak przedsionek, gdzie znajdują się zwoje Tory, tradycyjny żydowski tałes, mezuza (winna wisieć w domu każdego Żyda, jak w dawnych czasach kropielnica w domu każdego katolika), liczne fotografie obrazujące sądecką żydowską przeszłość (jeszcze sto czy dwieście lat temu widok Chasyda z pejsami i w tałesie na ulicach Nowego Sącza, nie stanowił żadnej atrakcji, w przeciwieństwie do czasów nam obecnych) oraz menora, bodaj jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli judaizmu, przywodzi ma myśl chasydzki świat.
- Coroczna obecność Żydów w Nowym Sączu, którzy przybywają na swe święto pokazuje, że tak naprawdę chasydzki świat w naszym mieście jeszcze nie jest całkiem martwy – uważa Artur Franczak. Oby pozostało tak jak najdłużej.

To z pewnością nie ostatnia wyprawa studentów WSB w ciekawe zakątki naszego miasta. Spotkanie z odmienną kulturą religijną, która niegdyś była bardzo bogata w naszym regionie oraz w innych miejscowościach województwa małopolskiego (by przywołać inne ważne ośrodki chasydzkie w Małopolsce, jak Bobowa, Gorlice czy Tarnów), uwrażliwia na odmienność wyznaniową. Choć teraz w Nowym Sączu rodowitych Żydów w zasadzie brak, a jeśli jacyś są, to ukrywają swe pochodzenie, nie zapominajmy, że kiedyś stanowili znaczącą część społeczeństwa sądeckiego.

Cadyk Chaim Halberstam (właśc. Chaim ben Arie Lejb Halberstam, zwany Diwrej Chaim), założyciel dynastii Snaz /tak Żydzi nazywają Sącz/. Urodził się w 1793 roku w Tarnogrodzie na Lubelczyźnie. Od 1830 roku został rabinem w Nowym Sączu i był nim do końca swego życia. Był mędrcem, religijnym myślicielem a zarazem przewodnikiem duchowym sądeckich Chasydów. Jego nauki opublikowano w trzech dziełach, zatytułowanych Diwrej Chaim (Słowa Chaima), z których korzystali nie tylko Żydzi. Założona przez niego sądecka jesziwa była jedną z ważniejszych uczelni talmudycznych w Galicji. Zmarł 19 kwietnia 1876 roku w Nowym Sączu.

Agnieszka Małecka, absolwentka klasy dziennikarskiej, studentka I roku politologii w WSB-NLU.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto