Schronisko w Wielogłowach się przepełniło. Psiaki nie mieszczą się w boksach i czekają na adopcję [ZDJĘCIA]

FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

- Schronisko jest w stanie pomieścić 19 zwierząt. Dzięki temu psy szybciej znajdują swoje domy, bo są socjalizowane - pracownik z pomocą wolontariuszy może odpowiednia się nimi zająć. Teraz jednak mamy ich za dużo i jest nam ciężko - mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Beata Kożuch ze schroniska w Wielogłowach.

Aktualnie liczba zwierząt jest przekroczona- w boksach znajdują się łącznie 24 psiaki, a dwa czekają na przyjęcie. Niestety już od pewnego czasu schronisko zauważyło spadek zainteresowania adopcją zwierząt.

- Od miesiąca nikt nie zaadoptował żadnego zwierzaka. Myślę, że może to być spowodowane tym, co dzieje się na świecie. Poza tym ceny idą w górę i również drożeją karmy dla zwierząt. Każdy liczy się z tym, że koszt utrzymania psa czy jego leczenia to nie jest teraz drobny wydatek - przyznaje Kożuch.

Na adopcję w ostatnim czasie najczęściej decydują się osoby, które straciły zwierzaka, którego mieli już od lat. Takie osoby bez zastanowienia podejmują decyzję o przygarnięciu nowego.

- Ludzie, którzy wcześniej nie mieli psa, teraz nie chcą decydować się na adopcję. To właśnie dlatego zapraszamy, aby nas odwiedzać. Zazwyczaj wtedy widok smutnych oczu psiaka powoduje, że serca mięknął. Wtedy osoba wie, że to jest pies dla mnie - mówi szefowa schroniska w Wielogłowach.

Niestety nadmiar zwierzaków powoduje, że schronisko ma problemy finansowe.

- Jest trochę mniej darczyńców, którzy zdecydowali się pomóc zwierzakom na Ukrainie. Jesteśmy więc zmuszeni karmić zwierzęta karmą nieco gorszej jakości. To są piękne i zadbane psiaki w różnym wieku , zazwyczaj dwu lub trzy letnie. Czekają tylko na to, żeby ktoś je pokochał i przygarnął - dodaje.

Zdjęcia zwierząt można znaleźć na profilu schroniska w mediach społecznościowych: LINK